Zapomniana ścieżka rowerowa
Rok temu wyremontowano i oddano do użytku kolejny fragment ulicy Oświęcimskiej. Przy okazji chyba jako niespodziankę dla mieszkańców pomiędzy ulicą Piaskową a barem Bawaria wykonano wspaniałą ścieżkę rowerową. Wiele osób z niej korzysta bowiem ruch samochodowy na ulicy Oświęcimskiej jest bardzo duży.
Niedługo po jej oddaniu rozmawiałem z Przewodniczącym Rady Dzielnicy Groszowice Tadeuszem Kłakiem na temat bieżącego utrzymania tej ścieżki. Obawiałem się bowiem, że po otwarciu nikt nie będzie się już nią interesował i ona z czasem całkowicie zarośnie. Wówczas Tadeusz Kłak zapewnił mnie, że tak nie będzie bowiem służby odpowiedzialne za utrzymanie zieleni będą wyrastające z prawej strony krzaki oraz zielska podcinać i wycinać.
Przykro mi dzisiaj stwierdzić, że jednak wyszło na moje, bowiem w niektórych miejscach trudno obecnie przez ścieżkę przejechać gdyż spoza ogrodzenia wystają kłujące gałęzie robinii. Nie jesteśmy wprawdzie ani wyspą Pasieką ani tym bardziej ścisłym centrum Opola, lecz wydaje mi się, że skoro coś się robi dla mieszkańców i ich bezpieczeństwa, to w okresie późniejszym należy o to należycie dbać.
Mam nadzieję, że nasza Rada Osiedla "pogoni" odpowiednie służby aby wreszcie porządnie zabrały się do roboty. A "najlepsze" w tym wszystkim jest to, iż wspomniane zielska i krzaki rosną naprzeciw okien Przewodniczącego Rady.
Jest już październik i w związku z tym muszę dopisać kilka słów do tego co napisałem wyżej. Otóż rozmawiałem z Przewodniczącym Rady Tadeuszem Kłakiem a także sam oglądałem ścieżkę rowerową. Otóż w momencie rozmowy ścieżka była doprowadzona do stanu - powiedzmy idealnego. Ale stało się to po długich "męczarniach" zarówno pisemnych jak i słownych, ponieważ za pierwszym razem skoszono jedynie trawę z pobocza a krzaki i krzewy jak wystawały, tak ich nie ruszono. Dopiero po interwencji Przewodniczącego Rady, prace wykonano jak należy. Mam nadzieję, że Urząd Miasta nie zapomni o tej ścieżce ale niezależnie od tego Wydziałowi, którym kieruje pani Maślak należy się czerwona kartka. Jestem ciekaw, czy na koniec roku pracownicy tego Wydziału dostaną nagrody za swoją ciężką i pełną zaangażowania pracę. Bo jakby dostali, to byłby to wielki wstyd, gdyż o wszystkim im trzeba wielokrotnie przypominać, żadnej własnej inicjatywy.